Słowo (np. pizza):
Miasto:

Jesteś w > Regiony > Bielsko - Biała > Zabytki > Hotel Prezydent

Hotel Prezydent

Hotel Prezydent stanął przy głównej ulicy Bielska- Cesarskiej, która biegła od dworca kolejowego przez centrum miasta i należała do traktu z Wiednia do Krakowa. Budynek powstał w 1893 roku, a na cześć Franciszka Józefa I nazywany został Cesarskim. Nazwa Prezydent została nadana dopiero w 1922 roku w hołdzie pierwszemu prezydentowi Rzeczypospolitej - Gabrielowi Narutowiczowi. Projekt i budowy budynku na zlecenie Henryka Hochstima wykonał Karol Korn.
Hotel to wolno stojący budynek, czteropiętrowy (na poddaszu mieszkała służba). Fasada zdobiona jest motywami mitologicznymi i ornamentami roślinnymi. Do dyspozycji gości było 50 pokoi i salonów, restauracja, kawiarnia Renaisance, sala bilardowa, letnia weranda, gdzie serwowano czeskie piwo Pilsner, a czas umilały koncerty orkiestr. Następnie wybudowano kolejną restaurację, która mieściła się w dzisiejszym budynku NOT-u. Przed wejściem do hotelu rosła palma.

Zdjęcia

W hotelu gościli bogaci klienci-kupcy, przemysłowcy, politycy, artyści, oficerowie i wojskowi. Hotel był słynny ze względu na swoją jakość, kuchnię, obsługę, bale bankiety. Był również miejscem, gdzie po raz pierwszy w Bielsku wyświetlano filmy. Niedługo po ich premierach w Paryżu, trafiały na salę kinową Hotelu Prezydent, która prawdopodobnie była pierwszą w Polsce.
Gości z dworca do hotelu przywożono omnibusem konnym. Pod hotelem od 1878 roku znajduje się tunel kolejowy oparty na 12-metrowych fundamentach. Ten dwutorowy szlak codziennie prowadził pociągi do Żywca i z powrotem. Było to bardzo rewolucyjne rozwiązanie technologiczne, dzięki któremu centrum miasta omijały pociągi, a wraz z nimi hałas, dym i spaliny.
Budynek hotelu pełnił różne funkcje - był sztabem wojskowym, szpitalem, później biurowcem, a następnie domem kultury. Dopiero w latach 60. XX wieku ponownie zaczął służyć jako hotel, który w latach 80. gruntownie odrestaurowano, dając gościom do dyspozycji trzygwiazdkowe 74 pokoje.
bladzmiana

Komentarze

Bielitz
Data: 2009-01-18 Autor: nie zarejestrowany ~I&A&N
Tajemniczy pan Sixt - Żaden z mieszkańców Bielska i Białej żyjących w złotym wieku tego miasta, kiedy stało się ono jednym z najważniejszych ośrodków austriackiej monarchii, nie utrwalił się tak w świadomości bielszczan jak Theodor Sixt «O budynku, który zapisał miastu, do dziś powszechnie się mówi: willa Sixta. Wszyscy wiedzą, że przy ulicy Sixta znajduje się Urząd Skarbowy. Na ewangelickim cmentarzu natomiast, gdzie leżą dawni bielszczanie, odnowiony grób Sixta lśni urodą na tle chwastów i ruin. Gdy pamięć o ówczesnych burmistrzach, działaczach i fabrykantach pozostała głównie w archiwach muzeum, na temat zmarłego w 1897 roku Sixta do dziś krążą sensacyjne plotki i pogłoski. Posądza się go o handel bronią, nieuczciwe interesy, niemoralne prowadzenie się, prowadzenie sieci domów publicznych. Piotr Kenig, bielski historyk, który zajmował się m.in. postacią Sixta, twierdzi, że gdyby robił on coś niemoralnego, nie nazwano by jego imieniem ulicy. Skąd więc te szepty? I dlaczego przepisał miastu ten dom w testamencie? Bielscy bogacze współrządzili miastem. Jego nigdy do władz nie wybrano. Nie zachowało się jego zdjęcie - ani w archiwach, ani w ówczesnych gazetach. Nie odnalazł się też jego słynny testament, a treść tegoż znana jest jedynie z protokołów obrad władz miasta. Profesorski syn Są trzy daty jego urodzenia: 11 i 14 marca (w księgach parafialnych) oraz 16 marca na nagrobku. Różnica pomiędzy datami wynosi sześć dni. Urodził się w 1834 roku, więc numerologiczne zsumowanie cyfr środkowej daty do liczby jednocyfrowej (14.3.1934) wynosi 6. Sixt. Taka ciekawostka... Dlaczego wyjechał z Bietigheim w Wirtembergii? Dlaczego nie poszedł w ślady ojca, który - jako profesor w liceum - był w mieście postacią znaną i szanowaną? Po ojcu dostał drugie imię - Karl. Trzecie imię - Julius otrzymał po matce, Julii Hopf. Pierwsze imię - Theodor - oznacza "dar Boży". Theodor Karl Julius Sixt wyjeżdża na Morawy, gdzie przypuszczalnie otworzył farbiarnię. Włókiennictwo, produkcja ubrań - to wówczas była żyła złota, jeden z cudów epoki! Babki Theodora nosiły jedną suknię przez 10-15 lat i nie prały jej, żeby się nie rozpadła. Mechaniczne krosna sprawiają, że ubrań jest coraz więcej, a emblematem epoki staje się pasaż handlowy z wystawami pełnymi ciuchów. Córka sukiennika Bielsko-Biała - dwumiasto już wówczas pisywane z łącznikiem, o wielowiekowych tradycjach tkackich, leżące na granicy Śląska Cieszyńskiego i Galicji - w drugiej połowie XIX wieku staje się jednym z najprężniej rozwijających się miast austro-węgierskiej monarchii. Bielskie tkaniny są cenione w całej Europie, także na Bliskim Wschodzie. W przeciwieństwie do tandetnej, bawełnianej Łodzi, która produkuje dużo i tanio, w Bielsku-Białej ceni się jakość. Słowo "Bielitz" ma prestiż. Cztery córki sukiennika Samuela Weicha nie były więc przeznaczone dla ubogich, nie dla przybłędów i łachmytów. Najstarszą córkę Weicha, Christine Rosine, poślubił syn samego Eduarda Zipsera - bielskiego potentata wełnianego, właściciela późniejszej Bewelany. Sixt musiał więc mieć już jakiś majątek i pozycję, aby wżenić się w rodzinę Weichów i wejść tym samym na bielskie salony pomiędzy rody zakorzenione tu od stuleci, których nazwiska pojawiają się w spisach z czasów Kazimierza Wielkiego. Kim byli ci ludzie? Mówili po niemiecku - jak Sixt - ale czy czuli się Niemcami? Kenig podkreśla, że byli obywatelami monarchii austriackiej, a Austriak, jak mówi z uśmiechem historyk, to człowiek genealogicznie pomieszany. Inny bielski historyk, Jerzy Polak, zauważa, że w Bielsku wieszano portrety dwóch cesarzy - austriackiego i pruskiego. Niemieckojęzyczni są także Żydzi - jekke, zasymilowani, wrogo odnoszący się do świata jidysz, współtworzący rosnącą potęgę miasta. Wśród nich jest Karol Korn - przybysz z Wadowic, wybitnie uzdolniony architekt, który buduje w Bielsku synagogę, po czym osiada tu na stałe i stwarza miasto, rozbudowuje je. Sixt miał 36 lat, kiedy poślubił 21-letnią Johanne Emilie Weich. Ślub wzięli we Freibergu na Morawach w 1870 roku. Zaraz potem osiedlili się w Bielsku-Białej. Nie wiadomo, z czego żył Sixt. Pojawia się tylko raz w spisach austriackich przedsiębiorstw - w 1877 roku jest wzmianka o tym, iż posiada farbiarnię w Wapienicy. Piotr Kenig uważa za prawdopodobne, że Sixt obracał pieniędzmi, lokując je tam, gdzie spodziewał się zysku. Może grał na wiedeńskiej giełdzie, może skupował akcje bielskich przedsiębiorstw? W 1873 roku w Wiedniu zostaje otwarta wielka wystawa światowa. Bielszczanie nie tylko wysyłają nań swoją delegację, ale prawdopodobnie również w nią inwestują. Podobne inwestycje podczas poprzednich wystaw światowych przynosiły korzyści. Tym razem - krach. Ktoś rozpuścił plotki o cholerze panującej w okolicach Wiednia. Zwiedzających jest znacznie mniej, niż się spodziewano. Bankruci popełniają samobójstwa, topiąc się w Dunaju. Kryzys dotyka także Bielsko-Białą. Czy dla operatywnego, tajemniczego Sixta ten kryzys, podczas którego pojawia się on w Bielsku, jest problemem, czy szansą? Masoni i spirytyści Czas, kiedy w Bielsku pojawia się Sixt, to okres dynamicznego rozwoju masonerii. Mieszczanie zapisują się do lóż masońskich, mając nadzieję na kontakty i znajomości niemożliwe do osiągnięcia w inny sposób. Nie wiadomo, od kiedy w mieście działa m.in. Schlarafia - istniejąca od połowy XIX wieku niemiecka loża masońska, której nazwa oznacza krainę pasibrzuchów, kraj błogiej szczęśliwości. Swój oddział zakłada też w Bielsku paramasońska żydowska organizacja - Bnei Brith. Organizacje te, mniej lub bardziej tajne, prowadzą działalność charytatywną. To także okres niebywałego zainteresowania spirytyzmem. Moda przyszła z Ameryki, a nie ominęła także cesarskiego dworu w Wiedniu. Do Jaworza koło Bielska przyjeżdża na wypoczynek Julian Ochorowicz, jeden z najsłynniejszych naówczas naukowców badających zjawiska spirytystyczne. Czy Sixt mógł mieć z tym jakiś związek? Zastanawiająca jest wieża wieńcząca jego dom. Prostokątna, ze schodkami, z której można spojrzeć na miasto z góry. Prof. Ewa Chojecka zauważyła, że to oznaka władzy. Wieżę mają np. kościół, zamek. Przypuszcza, że wieża na domu Sixta to żart architekta. Był nim Karol Korn, którego kamienica stoi dokładnie naprzeciwko willi Sixta. Przez lata były to dwie miejscowości: Bielsko i Biała. Starsze i bogatsze Bielsko miało wielkomiejskie ambicje, prowincjonalna Biała pozostawała w jego cieniu. Dzieliła je rzeka Biała - od 1457 r. przez stulecia granica państwa, potem granica Śląska i Małopolski. Bielsko-Biała powstała 1 stycznia 1951 r., kiedy to obydwie miejscowości połączono. Tysiące turystów przejeżdżają tędy w drodze w Beskidy, tylko nieliczni zatrzymują się na dłużej. A szkoda... W 200-tysięcznej "Stolicy Środkowej Europy" (od Warszawy, Wiednia, Bratysławy, Budapesztu i Pragi dzieli miasto 300-400 km) jest co zwiedzać. *** Wystarczy zrobić tysiąc kroków, by przejść główny handlowy deptak - ulicę 11-Listopada (z mostem na rzece Białej; tablica tuż obok informuje, że to miejsce historyczne). Zaczęła powstawać ok. XVIII w. To z jej powodu przez lata Bielsko-Białą nazywano Małym Wiedniem. Spójrzmy choćby na neorenesansowy hotel Prezydent nieopodal okazałych schodów, które prowadzą na deptak z głównej ulicy 3 Maja. Powstał w 1892 r. według projektu znanego bielskiego architekta Karola Korna. Nazwano go Keiserhof (Cesarski dwór) - jego pomysłodawcą i fundatorem był cesarz Franciszek Józef. Wciąż można tu wynająć pokój i smacznie zjeść w hotelowej restauracji. Choć deptak wyłożony jest brukiem (tak zalecił konserwator), na którym łatwo się potknąć, spacerując koniecznie rozglądajmy się na boki - wokół pełno zabytkowych kamienic. Przed wojną mieściły się w nich eleganckie kawiarnie i sklepy. To tutaj w cukierni Eugeniusza Frankla słynny przedwojenny aktor Mieczysław Cybulski (1903-1984, m.in. książę Odrowąż w "Wiernej rzece") spotykał się na kawie ze swoją ukochaną, baronówną Czecz. Tu kupowało się buty Baty, delikatne sukna słynnych w całej Europie (od XVII w.) bielskich włókienników i frykasy z najdalszych zakątków świata. Koniecznie trzeba zajrzeć na ulicę Targową (biegnie obok przylegającego do deptaka placu Wojska Polskiego). Stoi tu narożna, secesyjna kamienica Pod Żabami - portal wieńczy rzeźba przedstawiająca ucztujące żaby w kolorowych frakach i spodniach. Zresztą cała fasada tej bajkowej kamienicy jest bardzo kolorowa i bogato zdobiona. Mający ponad sto lat hotel Pod Orłem (ul. 11 Listopada 46) zwano Bristolem Południa. Jego fasadę pokrywają neobarokowe ozdoby, m.in. ładne medaliony z orłami. Zachował się częściowo wystrój klatki schodowej i westybulu z przełomu XIX i XX w., a na pierwszym piętrze - piękna sala redutowa z żeliwnymi arkadami (podejmowano tu m.in. cesarza Franciszka Józefa, Józefa Piłsudskiego i Ignacego Jana Paderewskiego). Dziś hotel jest siedzibą firm, na parterze mieści się elegancki pasaż handlowy. Na końcu deptaka, u zbiegu Lwowskiej i 11 Listopada, stoi Dwór Thomkego, zaznaczony na mapie Białej już w 1803 r. - pełnił wtedy rolę domu wysyłkowego. Pięknie odnowiony, stał się siedzibą Kredyt Banku. Koniecznie trzeba zobaczyć wciąż czynny, XIX-wieczny dworzec kolejowy. Nadal wygląda tak samo jak tuż po zbudowaniu (1889-90). Raz w tygodniu zatrzymywał się tu Orient Express łączący Paryż ze Stambułem. Kilka lat temu podczas prac konserwatorskich odkryto w głównej hali piękne polichromie stylizowane na pompejańskie ceramiki. Są na nich ornamenty roślinne, groteski, arabeski (w całości je odrestaurowano). Wielbicielom architektury z pewnością spodoba się także Teatr Polski (ul. 1 Maja) z 1890 r. projektu wiedeńskiego architekta Emila Rittera von Foerstera, wzorowany na budowlach Wiednia i Budapesztu. Odnowione wnętrze wygląda jak sto lat temu. Na suficie ozdobionym stylowym żyrandolem odkryto polichromie z motywami roślinnymi, ściany i podłogi w kuluarach pokrywa bordowa wykładzina. Przed teatrem stoi podświetlana replika XIX-wiecznej fontanny z brązu. Na środku dużej misy stoi amorek z pucharem w dłoni. Oryginał w 1895 r. ofiarował miastu Karl Freiher von Schwarz, budowniczy pierwszego w Białej wodociągu; zaginął w latach 50. XX w. Po drugiej stronie ulicy 1 Maja mamy ponadstuletnią Pocztę, wzorowaną na austriackich budynkach - jej charakterystyczną kopułę zdobi (czynny) zegar pocztowy.
Mieczysław Cybulski
Data: 2012-12-14 Autor: nie zarejestrowany ~nakwa
Mam pytanie odnośnie informacji o spotkaniach Mieczysława Cybulskiego z baronówną Czecz. Skąd to wiesz? Zachowały się jakieś dokumenty, czy jest to wiedza obiegowa? Kidy to było? Proszę o kontakt na adres laremi@wp.pl Dzięki!

Dodaj swój komentarz :

Temat:
Autor:
e-mail:
Wiadomość:
Wybierz temat
0
0


Powiadom mnie o nowościach:
Statystyka
Ilość artykułów:207
hotel prezydent, zabytki Bielska, Hotel Prezydent Bielsko-Biała Beskidy, zabytki, witamy, muzea, historia bielsko, willkommen, zabytkowe cmentarze, tego już nie ma, zasłużeni mieszkańcy, zabytki bielsko, książki i albumy o mieście, ciekawostki z miasta, warto zobaczyć bielsko, ważne daty, rynki i place, angielski bielsko, szkoły językowe bielsko
Czas generowania strony: 0.032 s