Kino Wanda

Aż serce się kraje na myśl, że takie perełki znikneły z pejzażu miasta. Najgorsze to to, że takie budynki jak kino Wanda czy podcienia wokół zamku przy ulicy 3 Maja zostały zburzone nie podczas wojny tylko w latach 70-tych. Może ktoś z was orientuję się jakie były motywy takich posunięć??

Uzasadnienie likwidacji Wysokiego Trotuaru było prozaiczne: poszerzenie głównej arterii komunikacyjnej północ-południe w związku z rosnącym ruchem ulicznym; nie wymierzałem tego, ale być może wystarczyło zlikwidować sam "chodnik" z sączącą się pod nim młynówką, a przejście piesze urządzić pod arkadami bazarów? Natomiast decyzję o wyburzeniu Kina Wanda podjęto w trakcie remontu generalnego tego od lat zaniedbanego budynku, kiedy się okazało, że praktycznie nie posiada fundamentów, a ściany i stropy się sypią; właściwie konieczna byłaby budowa budynku od podstaw! Zrezygnowano więc z tej lokalizacji i za kilka lat zbudowano kino przy ul. Żywieckiej - naonczas noszącej o wiele słuszniejszą nazwę: Marszałka Greczki!

Kontynuując temat ~KK z rejonu d. Kina Złote Łany przy ul. Greczki, przytoczę anegdotę krążącą w mieście w tamtych czasach: Jadący z południa Słowak (no może wtedy Czechosłowak), zapytał miejscowego, którędy wyjadę w kierunku Warszawy. Ten mu odpowiedział : prosto ulicą Greczki, w lewo ul. Koniewa, potem w prawo ul. Lenina i dalej już ul. Armii Czerwonej do Warszawy. Słowak się złapał za głowę i mówi: Panie ja chce do Warszawy nie do Moskwy....

Sadlonbielsko, świetny kawałek, gratulacje! Rzeczywiście, B-B było wyjątkowo pod tym względem upośledzone. Żywiecka stała się Greczki chyba jeszcze za życia tego pana? Mnie kiedyś najbardziej uwierała Woroszyłowa, też żyjącego. A przecież jeszcze Partyzantów (ilu ich było w naszych Beskidach?) i garść rodzimych komunistów. Jest zresztą z tym kłopot, bo jak ocenić np. Buczka, najpierw socjalistę, później komunistę (jest teoria, że na polecenie polskiego wywiadu), który poległ we wrześniu 39? Ale to dygresja, nie wszczynajmy dyskusji. Skrzywienie nazewnictwa ulic za PRL jest faktem. Nie tylko ulic zresztą, a szkoły (sam jestem absolwentem 7, im. Findera), a zakłady włókiennicze... Można szukać winnych, ale czy to ma dzisiaj sens? I jeszcze - pisujemy sobie o tym pod zdjęciem kina Wanda, właściwie bez sensu. Adminie, uruchom wreszcie typową listę dyskusyjną.