Słowo (np. pizza):
Miasto:

Jesteś w > Regiony > Bielsko - Biała > 100 lat temu na Podbeskidziu > Wieniec i Pszczółka nr 7 - 13 luty 1910 rok

Wieniec i Pszczółka nr 7 - 13 luty 1910 rok

Kolejny artykuł opisujący wydarzenia, jakie miały miejsca na terenie Podbeskidzia sto lat temu. Powstał on w oparciu o informacje zamieszczone w polskim Tygodniku Wieniec i Pszczółka nr 7, którego założycielem był ks. Stanisław Stojałowski.
Zanim jednak drogi czytelniku zagłębisz się w lekturę musisz wiedzieć, że wspomniany tygodnik, był organem partii ks. Stojałowskiego i wyrażał poglądy i opinie środowisk z nim związanych. Nastawiony był on na budowanie i organizowanie polskiego życia narodowego na terenie Podbeskidzia, a co za tym idzie był bardzo krytyczny w stosunku do Niemców i Żydów.

Trzeba o tym stale pamiętać zapoznając się nie tyle z samymi faktami, ale z komentarzami do przedstawianych wydarzeń. Jednak powyższy tygodnik, jest prawdziwą kopalnią informacji o tym, co działo się na naszych terenach sto lat temu. Niewybredny zaś czasami język i ostre komentarze pozwalają nam zobaczyć cząstkę historii widzianą przez pryzmat chrześcijańskich socjalistów oraz poczuć gwałtowność starć narodowych jakie w tym okresie miały miejsce.

Jacek Kachel

Zdjęcia

W dziale regionalnym w numerze 7 Wieńca i Pszczółki, który ukazał się 13 lutego 1910 roku. Najważniejszą gospodarczą informacją jest wiadomość, że sejm na konserwację i regulację rzeki Białej i obwałowania prawego brzegu Dunajca przeznaczył 23.000 k. [1]
Kolejny raz redakcja zajmuje się przedstawieniem walk politycznych na terenie Buczkowic. Trzeba pamiętać, że tereny pomiędzy Bielskiem i Żywcem zostały stosunkowo szybko podzielone pomiędzy zwolenników socjaldemokracji i związku działającego pod egidą ks. Stojałowskiego, linia podziału przechodziła przez Buczkowice i Rybarzowice. Na terenie Łodygowic, Godziszki i Kalnej prym wiedli pobożni socjaliści, natomiast w Wilkowicach i Mikuszowicach większość posiadali bezbożni socjaliści. Z tego też powodu, areną najcięższych starć rywalizujących organizacji robotniczych były Buczkowice i Rybarzowice.

Związek chrześcijańskich, robotników i robotnic w myśl podjętej uchwały, aby regularnie urządzać zgromadzenia w wioskach powiatu bialskiego i żywieckiego. W święto Matki Boskiej Gromnicznej w Buczkowicach w sali Wojciecha Kubicy na tzw. Kolanie. Odbyło się takie spotkanie. Bojomir Kozlik przez przeszło półtora godziny przypomniał co lud pracujący zmusiło do samoobrony. Wszystkie dotąd istniejące organizacye robotnicze wyzyskują członków swoich politycznie, posiłkowując się przy wyborach politycznych zorganizowanemi rzeszami dla swej korzyści politycznej. Proletaryat polski dopiero wtedy odetchnie wolną piersią i jutrzenka lepszej doli zaświta nad nim, skoro otrząśnie się z wszelkich naleciałości obcych tj. międzynarodowości i kurczenia się wobec fabrykantów niemieckich- przekonywał zebranych Bojomir Kozlik.

Podczas zebrania, w którym uczestniczyło 400 osób znalazła się również grupka około 30 socjalistów, którzy ustawicznie swymi krzykami mówcy przerywali i zeszli w swojem ulicznikowskiem zachowaniu się na stopień najzwyklejszej hołoty karczemnej. Kiedy mówca nawoływał zgromadzonych, by wszyscy dążyli do wywalczenia sobie Polski wolnej, ludowej, to obecni towarzysze ryczeli na głos dajcie nam polskiej kiełbasy i węgierskiej szperki". Takimi okrzykami wypisali sobie sami świadectwo. Polski robotnik zarażony międzynarodowym socyalizmem, wciąż tylko myśli o pełnej misie mięsiwa, z takimi ludźmi trudno się dogadać. To tez reszta zebranych ze wstrętem i obrzydzeniem od nich się odwracała i z trudem powstrzymaliśmy się, że panowie towarzysze nie wylecieli na bruk.
W dalszym ciągu spotkania Franciszek Ruda z Białej wykazał na obłudę socjaldemokracji, poddał również ostrej krytyce postępowanie towarzyszy samych z naszymi robotnikami polskimi, których wyrzuca się na bruk, li tylko dlatego, że nie chcą należeć do mafii czerwonej i terrorem oraz pałką, swą czerwono-żydowską ewangielię rozszerzają. Dopóki socyaliści takimi środkami posługiwać się będą, dopóty my robotnicy chrześcijańscy z nimi walczyć będziemy, a że się ich nie boimy, toć towarzysze najlepiej o tem się przekonali na samych sobie. Omówił również o sporze związku z lekarzami z kasy chorych kasowym Dr. Feiersteinowi i Dr. Grossmannowi. W imieniu towarzyszy przemówi Tarnawa z wałkowni i Wrona; ci przynajmniej mówili trzeźwo i do rzeczy, ale reszta towarzyszy to ryczała jak bydło [2] – relacjonuje korespondent.


Od tego numeru redakcja rozpoczyna również relacjonować przygotowania do obchodów tzw. rocznicy grunwaldzkiej. Nabrały one szczególnego znaczenia wraz ze zbliżaniem się okrągłej 500. rocznicy zwycięskiej bitwy na polach Grunwaldu. Na terenie Galicji powstają specjalne komitety, które przygotowują się do organizacji tego dnia. Spontaniczne ruchy zmierzają do tego, aby zamanifestować jedność i siłę polskiego narodu.
Również ludność Podbeskidzia przygotowywała się do tego wydarzenia. W Cięcinie 30-go stycznia odbyło się Walne Zgromadzenie Towarzystwa „Przyjaźń”. Profesor Wolny przypomniał, że stowarzyszenie opiera się: na szczerem i spólnem działaniu, mającem na celu podniesienie się moralne, umysłowe i ekonomiczne. Stowarzyszenie „Przyjaźń" chociaż nie posiadało swojego lokalu, było bardzo prężne, regularnie organizowało przedstawienia teatralne, obchody rocznic narodowych jak również spotkania dla swoich członków.
Towarzystwo posiada własną bibliotekę dla członków i ich rodzin, a składającą się z dzieł wartościowych.(...) Postanowiono wziąć udział w uroczystości Grunwaldzkiej wraz z Kółkiem rolniczem i w tej myśli wybrano deputacyę. Nadto, na wniosek p. profesora Wolnego postanowiono wyjednać u Rady gminnej, większy jakiś datek narodowy na fundusz Grunwaldzki, a że większość radnych do stowarzyszenia należy, spodziewać się można, że ta sprawa pomyślnie będzie załatwiona. [3]
Stosownie do wniosku p. prof. Wolnego, Wydział wysłał jedną z mężatek do Limanowej, dla wyuczenia się u pani Marsowej, wyrabiania guzików do bielizny.

W kronice kryminalnej pojawiła się natomiast informacja o morderstwie w Białej, popełnionym na śp. Józefie Pyrtek z Międzybrodzia Lipnickiego w nocy z 22. na 23. stycznia. Według pierwszych informacji gazetowych obwinieni o tę zbrodnie zostali Leon Martyniaka, Wojciech Konior i Jan Iskierka, wszyscy z Międzybrodzia. Wieniec i Pszczółka po zbadaniu sprawy nie stawia ich winy tak jednoznacznie lecz obszernie relacjonuje przebieg zdarzenia.
Otóż sprawa miała się tak: W wieczór w sobotę 22. stycznia, idąc z pracy fabrycznej z Bielska do domu, Międzybrodzia Lipnickiego, wstąpili Leon Martyniak, Wojciech Konior i Jan Iskierka do gospody gminnej w Straconce. Tutaj już zastali mocno pijaną Józefę Pyrtek, wychylającą kieliszek za kieliszkiem z Janem Dutką. Pyrtkowa do tyla widziała, że ją ktoś sadzami po twarzy umorusał, przez co stała się pośmiewiskiem wszystkich tamże obecnych. Skoro nadto jeszcze wszczęła kłótnię z Janem Pyszem i zanosiło się na awanturę, wtedy jej brat Leon Martyniak przystąpił ku niej i nakłaniał ją do pójścia do domu. I rzeczywiście udało mu się ją wyprowadzić, zaś Wojciech Konior i Jan Iskierka również wyszli i poszli ku Międzybrodziu.
Pyrtkowa atoli pod wpływem alkoholu zaczęła ponownie awanturę z swoim bratem i chciała się napowrót do gospody wrócić. Leon Martyniak nie mogąc sobie inaczej z Awanturnicą poradzić, przyrżnął jej kijem, poszedł sam dalej i doszedł Wojciecha Koniora i Jana Iskierkę. Pyrtkowa się też zebrała a idąc mniej więcej 20 kroków poza nimi, lżyła wszystkich słowami, jakie jej tylko ślina przyniosła. Ci trzej atoli nic — szli ku „wilczemu groniowi".
W miejscu gdzie się rozdzielają ścieżki jedna ku Międzybrodziu, a druga ku Magórce spotkali, stojącego tam już. Jana Dutkę, tego samego, z którym Pyrtkowa w Straconce hulała. (Mąż jej jest w Ameryce.) Pożegnawszy się z Dutką poszli . Martyniak, Konior i Iskierka do Międzybrodzia.
Pyrtkowa zrównawszy się z Dutką, zatrzymała się i co się po tem między nimi stało, jest na razie tajemnicą. Na rano znaleziono Pyrtkowa martwą z śladami dławień na szyi i śladami uderzeń kijem. Wszystkich trzech policya przyaresztowała, ale po złożeniu protokołów zostali wypuszczeni na wolność i to Wojciech Konior i Jan Iskierka zanotowani zostali jako świadkowie, a przeciw Leonowi Martyniakowi ściąga żandarmerya dochodzenia. Co wykaże śledztwo nie wiadomo. Tyle jest pewnem, że po uderzeniu Pyrtkowęj przez Martyniaka, szła Pyrtkowa jeszcze z jakie 20 do 25 minut stronią drogą, a więc uciążliwą, a powodem śmierci jest wedle osądu lekarzy wstrzaśnienie mózgu, do którego dostało się nieco krwi. Czy i o ile uderzenie Martyniaka mogło spowodować śmierć wykaże rozprawa przed sądem przysięgłych.
[4]

W tym numerze informują również, że Związek chrześcijańskich robotników i robotnic w Bielsku w dowód uznania mianował członkiem honorowym: Ks. Józefa Waligórą, proboszcza w Komorowicach oraz Ludwika Dobiją, posła do Rady państwa. Zaprasza również na walne zebranie Towarzystwa Szkół Ludowych na 22 lutego. Lipnicki TSL odniósł sukces. Oto z wiosną b. r. rozpocznie gmina budować nową szkołę polską sześcioklasową. Niemcy Lipniccy mają 3- szkoły, 2 katolickie l lutertką, a Polacy musieli się tułać po wydzierżawianych kątach ciasnych.

Opracowanie: Jacek Kachel

Odcinek można również zobaczyć na stronach BTI lub ściągnąć na TV Bielsko
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
[1[ Por. „Wieniec i Pszczółka” nr 7 z 13 lutego 1910 roku, str. 99.
[2] „Wieniec i Pszczółka” nr 7 z 13 lutego 1910 roku, str. 104-105.
[3] „Wieniec i Pszczółka” nr 7 z 13 lutego 1910 roku, str. 105.
[4] „Wieniec i Pszczółka” nr 7 z 13 lutego 1910 roku, str. 106-107.

 
bladzmiana

Dodaj swój komentarz :

Temat:
Autor:
e-mail:
Wiadomość:
Wybierz temat
0
0


Powiadom mnie o nowościach:
Statystyka
Ilość artykułów:207
Wieniec i Pszczółka nr 7 Bielsko, Bielsko-Biała, ks. Stanisław Stojałowski, Beskidy, zabytki, witamy, muzea, historia bielsko, willkommen, zabytkowe cmentarze, tego już nie ma, zasłużeni mieszkańcy, zabytki bielsko, książki i albumy o mieście, ciekawostki z miasta, warto zobaczyć bielsko, ważne daty, rynki i place, angielski bielsko, szkoły językowe bielsko
Czas generowania strony: 0.037 s